Już blisko 30 lat istnieje na Południu Chicago góralski klub Podhale (do 1993 pod nazwą Royal-Wawel). Klub ma związki nie tylko z Podhalem, także z Krakowem. Stąd pierwsza nazwa klubu, związana z królewskim grodem. Klub początkowo występował w lidze National, a od powstania Metropolitan Soccer League przeniósł się wraz z Eagles i Błyskawicą do nowej organizacji. Podhale gra w lidze ze zmiennym szczęściem - wielkich sukcesów raczej nie osiągało, chociaż przeważnie grywało w najwyższej klasie, czyli Major Division.
W ponad ćwierćwieczu działalności Podhale (Royal-Wawel) miało okresy lepsze i gorsze. Były lata, że obok dwóch zespołów seniorów (pierwsza drużyna i rezerwa) szkolono młodzież w zespole juniorskim. Ale były i takie, gdy trudno było sklecić pełną jedenastkę na ligowy mecz.
Ostatnie lata należały do trudniejszych w historii klubu. Na szczęście pozostało kilku wiernych, oddanych klubowi działaczy, takich jak wieloletni były prezes Tadeusz Kois czy obecny prezes i zarazem trener - Czesław Piłat. W ostatnim sezonie ligowym - 2003/2004 Podhale pogodziło faworytów i na przełomie czerwca i lipca było o krok od wygrania, First Division, i powrotu po łatach chudych do Major Division.
Podhale (Royal-Wawel) występowało niemal we wszystkich Turniejach Polonijnych - zabrakło „górali” jedynie na dalekich wyjazdach - Edmonton (Kanada), Hamlet (New Jersey), Garfield (New Jersey) i w Nowym Jorku. Trzykrotnie zespół docierał do finałów - w 1990 r. w V Turnieju w Milwaukee; w 1992 roku, w VII Turnieju w Detroit i w 2000 roku, ponownie w Milwaukee.
Podhale organizuje rokrocznie od sześciu lat w okresie Memoriał Day turnieje o nazwie „Memoriał Władysława Bzdyka i Tadeusza Pawlikowskiego” - dla uczczenia oddanych sportowi polonijnemu na Południu miasta działaczy. Władek Bzdyk wprawdzie tylko przez rok był prezesem klubu, ale oddany był Podhalu przez wiele lat. W jego „Columbia Hali” na pięterku klub miał swój lokal - tutaj spotykali się piłkarze po meczach, tutaj odbywały się klubowe imprezy. Niestety niedługo prezesował Bzdyk Podhalu - zmarł nagle na atak serca, w wieku zaledwie 42 lat.
Tadeusz Pawlikowski był natomiast jednym z organizatorów polonijnego sportu w środowisku góralskim, jednym z inicjatorów założenia Ligi Podhalańskiej, która w tym roku obchodzi 10-lecie istnienia. Niestety już bez Tadeusza - zginął z rąk bandyty w swoim zakładzie jubilerskim...
Podhale, a właściwie zespół oldboyów tego klubu, kilkakrotnie wyjeżdżał z przyjacielskimi wizytami do Polski, rozgrywając w Zakopanem i w ogóle na Podhalu towarzyskie spotkania.
Nie można zapominać także o sukcesach Royal-Wawel over-30, bo przecież ten zespół wywodzi się w prostej linii z zespołu dawnych seniorów obecnego Podhala. Jerzy Drewicz - założyciel drużyny - pozostawił jej dawną nazwę klubu. Oldboye Royal-Wawel osiągali niemal od powstania sekcji, czyli od 1986 roku, same sukcesy. Stanowili przez wiele lat jeden z najsilniejszych polonijnych teamów w tej kategorii wiekowej w Ameryce Północnej. Osiem razy wygrali Turnieje Polonijne w kategorii Over-30. W sezonie 1998/99 byli mistrzem ligi.
W ostatnich latach R-W over-30 przeistoczył się w over-40 - cóż, lata lecą. I w tej kategorii wiekowej odnosi sukcesy - w tym roku bezapelacyjnie wygrał ligę „starszych panów” - II. Metropolitan A. H. Soccer League.
Przy Podhalu istniała kiedyś silna sekcja narciarstwa klasycznego, prowadzona przez narciarskie małżeństwo - Grażynę i Józka Marków. W szeregach sekcji było kilku doskonałych skoczków (choćby Jacek Gąsienica), a także niezłych biegaczy. Niestety - brak sponsorów spowodował zawieszenie jej działalności.
Ale prezes Podhala Czesław Piłat wciąż myśli o nawiązaniu do narciarskich tradycji. Przez kilka lat próbował zorganziowacv w Chicago Mistrzostwa Polonijne w narciarstwie biegowym. Niestety - za każdym razem przeszkadzała aura, czyli po prostu brak śniegu.
Gościnnie natomiast przyjęto przebywającego z wizytą w „wietrznym mieście” b. mistrza świata w narciarstwie biegowym - Józefa Łuszczka. Nie tylko w Chicago, ale i przewieziono go do Kanady, na spotkania z tamtejszą Polonią.
Jaka przyszłość przed Podhalem, klubem, który w czerwcu 2001 obchdoził wspólnie z Royal-Wawel ćwierćwiecze swego istnienia? Uroczystości były huczne, kilkuset gości przybyło do Domu Podhalan w Chicago. Nie zmienia to jednak faktu, że na co dzień nie jest łatwo klubowi. Minęły lata, kiedy w góralskiej społeczności sponsorów Podhalu nie brakowało. Być może utrudnia teraz fakt istnienia ligi Podhalańskiej, która przejęła wielu potencjalnych sponsorów.
Brak działaczy to kolejny problem. Od szeregu lat praca klubu opiera się na barkach kilku dosłownie osób - Czesława Piłata, Tadeusza Koisa, pomaga Józef Marek, Tadeusz Klikuszowian Józef Gędłek...
Najstarszym i jedynym od początku do dzisiaj związanym z klubem jest TADEUSZ KOIS. Posiada legitymację klubowa nr 2. Wprawdzie wycofał się już oficjalnie z klubowej działalności, ale zawsze pomaga w razie potrzeby, choćby przy organizacji Memoriałów Wł. Bzyka i T. Pawlikowskiego. Wydaje się jednak, ze najgorsze ma już góralski klub za sobą. Ostatni sezon ligowy (niestety od dobrych kilku lat w First Division) był dla Podhala tego najlepszym potwierdzeniem.
Dotychczasowi prezesi:
Stanisław Stopka
Andrzej Lach
Stanley Frankiewicz
Zbigniew Kurek
Józef Galica
Władysław Bzdyk
Tadeusz Kois
Czesław Piłat